Rynki dla zwycięzców mają wiele negatywnych konsekwencji, które będą głównym przedmiotem naszego zainteresowania. Zwiększyły one różnice między bogatymi a biednymi. Zwabiły część najbardziej utalentowanych obywateli do wykonywania społecznie nieproduktywnych, a czasami nawet destrukcyjnych zadań.
W gospodarce, która już wcześniej inwestowała zbyt mało w przyszłość, wprowadziły szkodliwe wzory inwestycji i konsumpcji. W pośredni sposób doprowadziły do tego, że najwybitniejsi studenci trafiają do wąskiego grona elitarnych instytucji. Jeszcze bardziej utrudniły znalezienie produktywnej niszy osobom, których talenty objawiają się dopiero w późniejszym okresie życia.
Rynki dla zwycięzców ukształtowały także naszą kulturę i nasz język w sposób, który wielu ludzi uważa za wysoce niepokojący. Podczas gdy zwolennicy wolnego rynku utrzymują, że bodźce rynkowe prowadzą do społecznie korzystnych rezultatów, my twierdzimy, że rynki dla zwycięzców przyciągają zbyt wielu uczestników, co skutkuje wytworzeniem nieefektywnych wzorców konsumpcji i inwestycji, a w wielu przypadkach prowadzi do psucia naszej kultury.